Książki

Janina Bąk – Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla.

Chociaż na studiach pedagogicznych miałam 4,5 ze statystyki, to nijak nie pamiętam twarzy wykładowcy, a o ćwiczeniach mogę powiedzieć tylko, że to była trauma – prowadzący wszedł do sali, podał nam hasła do komputerów, powiedział „to jest SPSS, to są dane, policzcie to testem T-Studenta”. Na drugich studiach było lepiej, wykładowcy podeszli do nas jak do ludzi, którzy nigdy nie wgłębiali się z tajniki statystyki, ale i tak na egzaminie miałam w głowie wiele informacji zdobytych zasadą „3xZ” i choć przez pół roku obliczyłabym Chi2 z zamkniętymi oczami, to teraz nie pamiętam po co to w ogóle robiłam… I nagle wchodzi ona – Janina Bąk, ze swoją książką i mówi „poczekaj, ja ci to wytłumaczę jeszcze raz!”. I faktycznie to robi. I to po mistrzowsku.

Książkowy smaczek.

Z tą książką jest jak z Milką Oreo, albo taką Bajeczną od Wedla… albo z pączkiem z budyniem. Od pierwszej chwili dostajesz taki zastrzyk dobroci, że chcesz ją pochłonąć już teraz natychmiast, na jeden raz! Ale z tyłu głowy masz też świadomość, że zaraz się skończy… Dlatego też niedługo po skończeniu sięgnęłam po drugą dawkę tej wspaniałości.

Rzadko zdarza mi się przeczytać jedną książkę dwa razy i to jeszcze w tak krótkim odstępie czasu jak było przy „Statystycznie rzecz biorąc…” (chyba ostatni raz miałam tak przy Harrym Potterze 15 lat temu). Chociaż przy tej książce, czuję, ze dwa razy, które już za mną, to za mało. A teraz, uświadomcie sobie jeszcze, że jest to książka o… STATYSTYCE! Tak, o statystyce – jej podstawach, jej prawidłowościach i o badaniach, na których wyniki możemy się natknąć w codziennym życiu.

Nawet nie wiedzieliście, że chcecie znać odpowiedź na te pytania!

W książce znajdziecie odpowiedź na pytania, na które zawsze chcieliście znać odpowiedź, (bardzo możliwe, że do tej pory nie wiedzieliście, że one Was nurtują, ale jestem pewna, że na pewno zechcecie poznać odpowiedzi!) np.: Dlaczego koń i szop pracz nie dostali doktoratu? Skąd wiemy, że jak owca spotka na ulicy prezydenta to go rozpozna? Czy naukowcy są jak żony i nigdy się nie mylą? Czy istnieje wzór na idealne piwo? Czego nauczyć może nas martwy łosoś? Czy można zmierzyć szczęście linijką? Co lepiej kupić na imieniny Czy na imieniny lepiej kupić kokainę czy czekoladę? Czy masło może przedłużyć nam życie? I czy 117% Polaków może się mylić?

A to jedne z niewielu jakże intrygujących pytań, na które Janina Bąk w świetny, przystępny i okraszony niebanalnym humorem sposób odpowiada w książce „Statystycznie rzecz biorąc…”. Zapytacie się pewnie też, „no ale jak jakieś pytania i anegdotki o łososiu, owcy i szopie praczu (a to nie jedyne zwierzęta występujące w książce!) mogą nas nauczyć czegoś o matematyce i statystyce??”. A no okazuje się że mogą, bo są one bohaterami wielu badań, które mogą być dla nas przykładem zarówno dobrze jak i źle skonstruowanych eksperymentów. I to właśnie razem z nimi odkryjemy arkana naukowego świata. A przecież dużo milej robi się wszystko z pluszowymi towarzyszami 😊

Czego możemy się nauczyć?

Książka ma też skutek uboczny – między odpowiedziami na zadane powyżej pytania, dowiemy się również, jak prawidłowo powinny przebiegać badania statystyczne, jak dobiera się grupę czy metodę badawczą (a przynajmniej jak powinno się to robić), na co zwracać uwagę podczas odczytywania wykresów i czy wysoka korelacja zawsze oznacza jakąś prawidłowość w życiu? Poznany podstawową nomenklaturę statystyczną i dowiemy się co tak naprawdę powinniśmy wyciągać z raportów i opisów badań, na które trafiamy. Poznamy także jednego naukowca szarlatana i dowiemy się dlaczego „tam, gdzie  w grę wchodzą emocje, pierwszym zakładnikiem stają się fakty.”

Tyle zalet w jednej książce.

Gwarantuję, że po jej lekturze inaczej będziecie patrzeć na wykresy podczas wieczornych programów informacyjnych, na słowa „amerykańscy naukowcy” przymrużycie lekko oczy. A studenci nie dostaną czterokrotnego załamania nerwowego gdy zostaną postawieni przed zadaniem stworzenia ankiety do swojego licencjatu.
No i wyćwiczycie sobie mięśnie brzucha… Bo książka napisana jest z takim humorem, że wybuchy śmiechu są tu nieuniknione!

„Statystycznie rzecz biorąc” to książka, którą każdy powinien przeczytać, a Janina Bąk, to osoba, którą każdy powinien poznać, nie tylko z książki, ale także z jej bloga i mediów społecznościowych, bo robi i pisze naprawdę cudowne i pluszowe rzeczy – i to nie tylko o statystyce!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *